Kto z nas, w latach młodości, nie pasjonował się przygodami Vinnetou? Choć to fikcyjna postać, stworzona na łamach powieści Karola Maya, to najbarwniej opisywała codzienne zwyczaje rdzennej ludności Ameryki. Czy teraźniejsze życie Indian wygląda równie kolorowo? Czy w XXI wieku współpraca białego i czerwonego człowieka przebiega w atmosferze wzajemnego zrozumienia i poszanowania, tak jak przyjaźń legendarnego wodza Apaczów i Old Shatterhanda?
Indianie w USA
Terminem „Indianie” określamy rdzenną ludność obu Ameryk. To koczownicze plemiona, które jeszcze w okresie ostatniej epoki lodowcowej (około 30 000 lat temu), przybyły w dzisiaj zamieszkiwane miejsca, bezpośrednio z Azji. Ze względu na osiedlanie na różnych obszarach geograficznych i kręgów kulturowych, pomimo wielu cech wspólnych, coraz większego znaczenia nabierały jednak różnice. To nie tylko wygląd fizyczny, ale również język, zwyczaje, wierzenia czy chęć zdobywania terytorium, doprowadzały do wielu drobnych konfliktów, dużych starć czy nawet wielkich wojen. Dopiero pojawienie się białego człowieka wymusiło zjednoczenie plemion Indian i stanięcie ramię-w-ramię ze wspólnym przeciwnikiem. To właśnie on, w osobie Krzysztofa Kolumba, nadał im, funkcjonującą do dziś nazwę – „Indianie”. Dla niewtajemniczonych, należy dodać, że jest ona wynikiem pomyłki! Ten najbardziej znany podróżnik i odkrywca był przekonany, że przybył do Indii wyznaczając nowy szlak handlowy. Kto wtedy mógł mu powiedzieć jak daleko jest w błędzie?
1492 rok to przełomowy czas dla Indian zamieszkujących tereny dzisiejszych Ameryk. Przybycie białego człowieka na kontynent, do dotychczasowego domu Indianina, oznaczało przymusową kolonizację, chrystianizację, osadnictwo oraz niewolnictwo. Liczne powstania, niezliczone starcia i krwawe wojny sprawiły, że z grupy rdzenni Indianie pozostała garstka przedstawicieli. Przymusowo przesiedlani do wyznaczonych, specjalnych, rezerwatów do dziś nie potrafią pogodzić się ze swoim losami. Jak wyglądają dzisiejsze realia Indianina z USA?
Dziś bardzo trudno oszacować liczbę prawdziwych Indian żyjących na amerykańskim kontynencie. Obecnie do takiego pochodzenia przyznaje się około 5 milionów osób. Wciąż jest wiele wątpliwości czy dane te nie są zawyżone ze względu na możliwość otrzymania funduszy z licznych programów federalnych. Prawdą jest natomiast, że większość rdzennych mieszkańców zgromadzona jest wciąż w licznych rezerwatach Indian. W samych Stanach Zjednoczonych jest 325 tego typu miejsc. Stanowią one 2,3% całej powierzchni kraju. Dziś, pomimo wielu prób asymilacji, jest to prawdziwy dom Indian. Niestety stworzone rezerwaty Indian nie uchroniły przed stopniowym wyniszczaniem kultury rdzennej ludności Ameryki. Wciąż żywe urazy z historii i liczne podziały w społeczeństwie są przyczyną wielu konfliktów i aktów przemocy. Indianie współcześnie walczący o swoje prawa odpowiedzialni byli m.in. za: zajęcie wyspy Alcatraz (1969), wielkiego marszu na Waszyngton (1972) czy okupacji miasteczka Wounded Knee (1973). Równolegle prowadzone są liczne batalie sądowe, które prowadzone są przez stowarzyszenia czy organizacje etniczne. Do najbardziej znanych należy Krajowy Kongres Indian Amerykańskich czy Ruch Indian Amerykańskich.
Gdzie mieszkają Indianie dzisiaj
Indianie, którzy nie potrafili zasymilować się z dzisiejszymi Amerykanami wciąż są mieszkańcami rezerwatów. Zlokalizowane na terenie całego kraju obszary są miejscem przebywania rdzennej ludności Ameryki. Największym rezerwatem Indian jest Navajo Nation Reservatio. Znajduje się na granicy trzech stanów: Arizony, Nowego Meksyku i Utah. Tu mieszka ponad 165 tys. członków plemienia Nawahowie. Do ich dyspozycji jest obszar 71 000 kilometrów kwadratowych (prawie 25% obszaru Polski). Siedziba władz lokalnych znajduje się w Window Rock (Arizona) i jest to najlepszy cel podróży turystów chcących poznać życie Indian i ich niesamowitą kulturę. Ich bujne losy to nie tylko zamierzchłe czasy, ale także historia ostatnich dziesięcioleci. Nie kto inny, ale to właśnie Indianie z plemienia Nawahów, odegrali przecież kluczową rolę przy wykonywanych operacjach wojskowych na Pacyfiku. Szyfrowane depesze z rozkazami, przygotowywane w rodzimym języku, były nie do odczytania dla wojsk japońskich. W podziękowaniu za przyczynienie się do zwycięstwa armii amerykańskiej, w 1982 roku prezydent USA, Ronald Regan, ustanowił 14 sierpnia Dniem Nawajskiego Szyfranta.
Dzisiejsze rezerwaty Indian w USA to oczywiście nie tylko gigantyczny obszar plemion Nawahów. Znacznie mniejsze, gromadzące od 2 do 5% całej indiańskiej społeczności znajdują się m.in. w: Pine Ridge, Fort Apache oraz Gila River.
Czym są rezerwaty Indian?
Dzisiejsze rezerwaty Indian to autonomiczne obszary na mapie Stanów Zjednoczonych i Kanady, które zamieszkują rdzenni mieszkańcy Ameryki. Na mocy podpisanych dekretów jego podstawowym zadaniem jest nie tylko ochrona terytorium (Indianie mają swoje władze lokalne, własne prawo) ale także odrębności kulturowej i tożsamości plemiennej.
Początkowo rezerwaty stanowiły bardzo ważny aspekt w kolonizacji kontynentu amerykańskiego. Był to jeden ze sposobów kontrolowania licznych plemion Indian. W wyniku toczonych podbojów, w zamian za ustępstwa, zostawał wyznaczony teren, który przekazywany był pod ich całkowitą kontrolę. Dzięki temu rozwiązano problem nękania przez Indian białych osadników, umożliwiając im dalszą ekspansję. W końcu stały się również miejscem schronienia i możliwość utrzymania odrębności kulturowej, chociaż na początku były również miejscem przymusowego „ucywilizowania”. Duże ograniczenia, brak żywności i zero perspektyw niewątpliwie był przyczyną krwawo tłumionych buntów i stanowi praprzyczynę dzisiejszej kondycji żyjących w nich Indian. Dopiero w 1934 roku przyjęto ustawę o reorganizacji Indian, której zapisy były nowelizowane jeszcze na przełomie lat 70. i 80. XX wieku. Dzięki temu Indianie, oprócz wielu praw stanowiących o ich odrębności, dostali możliwość prowadzenia legalnej działalności zarobkowej – w tym. zarządzanie lokalnymi atrakcjami turystycznymi czy prowadzenia kasyn.
Jak wygląda życie w rezerwatach Indian?
Indianie w Ameryce – jaka jest dziś ich rzeczywistość? Czy są to wciąż dumni wojownicy skutecznie odnajdujący się w realiach XXI wieku? Czy może jest to grupa „skazańców” wegetujących z dnia na dzień? Choć większość się zgadza, że życie w rezerwacie znacząco odbiega od dnia codziennego poza nim, to wciąż na tak postawione pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Z jednej strony są to zamknięte klany skutecznie zarządzający posiadanym dobrem w postaci obsługi największych atrakcji turystycznych Ameryki (np. Wielki Kanion), którzy ze swojej tradycji potrafili stworzyć pokaźne źródło dochodów, przez twardych biznesmenów wykorzystujących m.in. możliwość legalnego prowadzenia kasyn (np. Foxwood Resort Casino w Connecticut), po całe rzesze ludzi, którzy wciąż nie potrafią odnaleźć się w otaczającej rzeczywistości.
Dziś Indianie, mieszkający zarówno w USA jak i Kanadzie, mają pełnię praw obywatelskich zagwarantowanych konstytucją. Tereny zamieszkane przez lokalne społeczności zarządzane są przez wybieraną radę plemienną, która stanowi najwyższe prawo na podległym terytorium. Własne sądownictwo, system oświaty czy służby zdrowia również podlega ich bezpośredniej kontroli. Wciąż zajmują się m.in. rolnictwem, hodowlą zwierząt, rzemiosłem, handlem czy turystyką. Wielu, szczególnie na obszarach dotkniętych problemami społecznymi – takimi jak utrzymujący się poziom biedy, czy wysokie wskaźniki bezrobocia, otrzymuje zewnętrzna pomoc finansową.
Trudna rzeczywistość
Trudna historia, niski poziom wykształcenia, utrzymujące się bezrobocie to wciąż jednak istotny problem w indiańskich rezerwatach. Znaczna część jego mieszkańców sięga po używki, w tym alkohol, co prowadzi do kolejnych problemów dnia codziennego w lokalnej społeczności. Dla tych co nie odnaleźli się w rzeczywistości XXI wieku, dzisiejszy świat ich sam odnalazł. Tradycyjne stroje zastępowane są tu produktami dzisiejszego przemysłu odzieżowego, a pustkę wypełniają narkotyki i alkohol. Czy ktokolwiek w takich realiach przejmuje się niskim poziomem wykształcenia, wysokim bezrobociem, brakiem elektryczności czy kanalizacji?
Czy jest zatem skuteczna recepta dla dzisiejszych Indian, pozwalająca skutecznie się odnaleźć w otaczającej ich rzeczywistości? Gdzie znaleźć odpowiednie wzorce dla kolejnych pokoleń rdzennej ludności Ameryki? Czy przykłady tubylców osiągających sukces m.in. w turystyce będą wystarczającym motywem do zmiany mentalności przeciętnego mieszkańca dzisiejszego rezerwatu?
Współcześni Indianie i ich konflikty z władzami USA
Wciąż trudna sytuacja i realia panujące w dzisiejszych indiańskich rezerwatach są źródłem wielu konfliktów z władzami USA. W uznawanych dziś za kolebkę demokracji Stanach Zjednoczonych, słychać wciąż obecny sprzeciw i liczne pretensje rdzennej ludności. Jednym z głośniejszych, ostatnich wydarzeń, był wielki protest w rezerwacie Standing Rock (Północna Dakota). Na wieść o planach przeprowadzenia rurociągu (Dakota Access) w sąsiedztwie zamieszkanych przez plemię Siuksów terenów, lokalna społeczność postanowiła zaprotestować. W obawie o to, że instalacja może zagrozić dostępowi do wody pitnej i miejscom kultu, Indianie podnieśli prawdziwą wrzawę, wśród której przebijały się takie motywy jak: haniebne traktowanie rdzennej ludności Ameryki, ochrona środowiska, zmiany klimatu czy strach o nieznaną przyszłość. Początkowe pokojowe protesty przeobraziły się w prawdziwą arenę walk, szczególnie w chwili gdy Indianie zajęli miejsce powstawania rurociągu. Wtedy to po raz pierwszy w ruch poszły armatki wodne, pałki, tarcze i liczne aresztowania. Sprawa znalazła swój finał w sądzie.
Nie ma co ukrywać, że niezwykle barwna, burzliwa i ciekawa historia Indian, która poprzez powieści m.in. Karola Maya rozsławiła rdzenne ludy Ameryki na całym świecie, toczy się dziś w całkiem innych okolicznościach. Duma, wolność i tradycja coraz częściej zastępowana jest przez realia XXI wieku. Czy rezerwaty pozwolą na przetrwanie ponadczasowych wartości? Czy wręcz przeciwnie – staną się miejscem ich ostatecznego unicestwienia? Na to pytanie wciąż brakuje jednoznacznych odpowiedzi…