Red Light District to jedna z najbardziej oryginalnych pod względem oświetlenia ulic w europejskich miastach. Czemu latarni i czemu czerwonych? Czy latarnie w tej dzielnicy świecą na czerwono? Czy na tej ulicy Amsterdamu był największy odsetek miejskich zbrodni? Skąd się wzięła nazwa? Jak trafić do dystryktu z czerwonymi lampami? Spróbujmy się dowiedzieć.
Jak znaleźć czerwoną ulicę w Amsterdamie?
Czerwona ulica znajduje się w najstarszej części Amsterdamu. Z placu głównego można do niej dojść pieszo. Do dzielnicy można dostać się również komunikacją miejską – tramwajami linii nr 2,4,12,13,14,17 lub 26. Mimo tego, że dystrykt nie jest mocno wyeksponowany nie ma większych problemów z jej odnalezieniem.
Dzielnica czerwonych latarni – historia
Dzielnice czerwonych latarni to dzielnice, w których możliwość skorzystania z usług erotycznych jest duża i nie jest podziemiem. Dzielnica powstała ok. XIV-stego wieku, a nazwa Red Light District pochodzi z 1894. De Wallen, czyli dzielnica z czerwonymi światłami jest najstarszym dystryktem Amsterdamu.
Ciekawym aspektem historii dzielnicy jest fakt, że w XV wieku uprawianie prostytucji było legalne, ale pójście do prostytutki już nie. Na przestrzeni wieków się to zmieniało i za rządów Napoleona nastąpił swoisty przełom. W 1795 pojawił się postulat częściowej legalizacji prostytucji. Zaczęto też myśleć o zadbaniu o stan zdrowia pracownic seksualnych. Liczba prostytutek rosła bardzo szybko – w 1816 roku pracowało ich ponad 3000. Od 2000 roku prostytucja jest uznawana za legalny zawód.
Prostytucja w Holandii
Domy publiczne w Holandii są legalne, jednak nie są ponad prawem. Ich funkcjonowanie jest klasyfikowane jako prywatna działalność zarobkowa. Każdy dom publiczny musi być zarejestrowany w Izbie Handlowej. Po nadaniu numeru rejestracyjnego i numeru podatkowego prostytutki są obowiązane do odprowadzania podatków. Dotyczy to również obcokrajowców decydujących się na ten rodzaj działalności w Amsterdamie. Nie mogą świadczyć usług w prywatnych mieszkaniach – grozi to karą lub deportacją. Nie mogą również zaczepiać potencjalnego klienta bezpośrednio na ulicy, ale z witryny swojego „zakładu pracy” już tak.
Zobacz także: Holenderskie muzeum narodowe (Rijksmuseum) – Zobaczmy największe dzieła flamandzkich mistrzów
Ciekawym aspektem samej działalności związanej ze świadczeniem usług seksualnych jest prostytucja okienna – w dużym oknie siedzi prostytutka odpowiednio ubrana i zaprasza przechodzących. Holenderskie prostytutki są traktowane jak „normalni” pracownicy – mają uprawnienia do badań, mogą się zrzeszać w związkach zawodowych czy ubezpieczenia. Zaczęcie pracy w Red Light District nie jest tak łatwe, jak może się wydawać. Kobieta rozpoczynająca pracę musi mieć ukończone 21 lat i mieć europejskie obywatelstwo. Wynajmuje witrynę na 10-cio godzinną zmianę.
W całej Holandii do wynajęcia jest ok. 400 okien, z których większość jest na ulicy czerwonych latarni w Amsterdamie. Średnia pracowników seksualnych w stolicy Niderlandów to ok. 900, z których większością są kobiety. Ok. 70 % osób świadczących usługi seksualne jest w stałych związkach.
Dlaczego ulica czerwonych latarni, a nie np. zielonych? Z bardzo prostego powodu – szyldy burdeli były podświetlane na czerwono. Podczas wizyty w dzielnicy nie można robić zdjęć.
Mogłoby się wydawać, że sex-biznes w Holandii to idealny sposób na zarobienie dużych pieniędzy. To nie do końca prawda, ponieważ zdarza się, że kobiety są ofiarami handlu ludźmi lub ofiarami przemocy. Państwo stara się zadbać o ich bezpieczeństwo, jednak nie mają wpływu na wszystko. Praca w Red Light District jest dość bezpieczna, choć czerwona latarnia budzi różne skojarzenia.
Muzeum prostytucji – Red Light Secrets
Muzeum Prostytucji to miejsce opowiadające o historii najstarszego zawodu świata. Powstało w 2014 roku. Jego główną funkcją jest edukowanie oraz w jakimś stopniu przełamanie ogólnego tabu. Bardzo fajną sprawą w muzeum jest możliwość zadawania pytań, nawet tych najbardziej krępujących. W muzeum można również zobaczyć pokoje, w których prostytutki przyjmują swoich klientów. Do muzeum nie mogą wejść osoby poniżej 16-stego roku życia.
Dzielnica czerwonych latarni za dnia
De Wallen to nie tylko nocne życie i usługi seksualne, ale również piękne miejsce na popołudniowy spacer. Przechodząc ulicą czerwonych latarni można odwiedzić:
- Oude Kerk – najstarszy budynek miasta. Kościół zbudowany w XIII wieku. Jednym z jego elementów jest ośmiokątna dzwonnica. Do II poł. XIX-stego wieku chowano w kościele zmarłych mieszkańców miasta. Do 1578 roku Oude Kerk był kościołem katolików, dzisiaj należy do protestantów.
- Muzeum Sexu – Muzeum Sexu powstało w 1985 roku i jest pierwszym i najstarszym muzeum tego typu na świecie. Znajduje się w nim ok. 15 000 przedmiotów związanych z erotyką. Muzeum w swoich zbiorach ma m.in.; kasety z filmami porno, kolekcje fotografii erotycznych i woskową figurę seksbomby XX-stego wieku – Marylin Monroe. Jest w TOP5 holenderskich muzeów.
- Muzeum Haszyszu i Marihuany – jest rówieśnikiem Muzeum Sexu (działa od 1985 roku). Opowiada historię konopi – jej zastosowanie w leczeniu, duchowości, przemyśle i rolnictwie. W muzeum można również zobaczyć ogród konopny.
- Muzeum Pana Naszego na Strychu – to muzeum w jednym z amsterdamskich kościołów w De Wallen. Obejmuje dwie kuchnie, kościół oraz pokoje mieszkalne. Powstało jako upamiętnienie ukrytego kościoła katolickiego z czasów reformacji. Od 1888 roku misją muzeum jest pielęgnowanie pamięci o aspektach katolickości życia Amsterdamu.
- Kawiarnie i coffie shopy – bazą asortymentu są produkty z dodatkiem marihuany. Najbardziej znaną jest Bulldog Coffie Shop.
Zobacz także: Keukenhof – poznaj największy ogród kwiatowy na świecie!
Codzienność w De Wallen
Codzienne życie mieszkańców dystryktu czerwonych latarni jest dość uciążliwe, ponieważ przez dzielnicę przewija się ok. 6 milionów turystów. Z tego powodu władze chcą wprowadzić zakaz zwiedzania dzielnicy, by mieszkańcy mogli spokojnie żyć i pracować. De Wallen jest jedną z najtańszych dzielnic Amsterdamu pod względem cen wynajmu mieszkań.
Dzielnica czerwonych latarni nocą
Czerwone latarnie w nocy zmieniają swój wydźwięk. Większa część odwiedzających dzielnicę wieczorem lub nocą to młodzi mężczyźni szukający wrażeń. Ciekawym aspektem nocnych odwiedzin De Wallen jest… obserwowanie prostytutek podczas np. poprawiania makijażu.
Na ulicach dzielnicy często wieczorami odbywają się różnego typu pokazy i występy ulicznych teatrów bardziej lub mniej związanych z seksualnością.
Ulica czerwonych latarni a bezpieczeństwo
Red Light District jest uważana za bardzo bezpieczną. Umundurowani i nieumundurowani policjanci często przechadzają się po ulicach dystryktu i reagują błyskawicznie. Posterunki są otwarte przez całą noc, a zwiedzających obowiązuje kilka reguł. Pierwsza z nich to zakaz głośnego nawoływania, picia alkoholu na ulicach, głośnych lub niewłaściwych komentarzy oraz nieużywanie kanałów jako toalet. Drugi zakaz dotyczy kręcenia filmów lub robienia fotografii. Konsekwencją jego złamania może być pobicie przez tubylców. Trzecim zakazem jest spożywanie narkotyków w miejscach publicznych.
Zobacz także: Gibraltar – brytyjskie terytorium zamorskie na półwyspie iberyjskim
Dzielnica czerwonych latarni – ciekawostki
- Stereotypowo dzielnica jest uważana za najniebezpieczniejszą.
- Dzień pracy prostytutki nie jest dłuższy niż 12 h. To pracownica seksualna wybiera, czy dany mężczyzna stanie się jej klientem.
- Czerwone światło sygnalizuje, że „obsługującą” jest kobieta, a niebieskie, że „obsługującym” klienta może być osoba po zmianie płci.
- Pracownice seksualne coraz rzadziej są Holenderkami z urodzenia. Pojawiają się Azjatki, Afrykanki, Rumunki, Węgierki, a nawet Polki.
- Dzielnicę można zwiedzać z przewodnikiem.
- Ulice w dzielnicy są „przyporządkowane” różnym narodowościom – na innej pracują Filipinki czy Bułgarki, a na innej Holenderki.
- Co roku liczba „okienek” się zmniejsza, a pozwolenia na tworzenie nowych nie są wydawane.
Kilka rad na czas zwiedzania Red Light District
- Nie spaceruj w pojedynkę po dzielnicy.
- Pilnuj się. Z powodu tłoku ryzyko, że padniesz ofiarą kieszonkowca jest wyższe.
- Nie kupuj narkotyków na ulicy. Zrób to w coffie shopie. Unikniesz nieprzyjemności.
- Nie zabieraj żadnego sprzętu fotograficznego.
- Nie zaczynaj zwiedzania miasta od Red Light District. Zostaw ją na koniec, jako swoistą „wisienkę na torcie”.