Autorką cyklu „5 ciekawostek o Albanii” jest Joanna Chodyna.
1. Kiedy jechać i jak się dostać?
Saranda niestety nie ma nadal swojego lotniska. Jest ono w planach, ale ciężko obecnie stwierdzić kiedy dojdzie do ich realizacji. Jak więc dostać się do Sarandy? Rozwiązań jest kilka. Najpopularniejszym jest lot na Korfu (z Polski lata Ryanair, Wizzair i LOT oraz czartery biur podróży). Tam wsiadamy na prom lub wodolot i maksymalnie po 2 godzinach jesteśmy w Albanii (więcej informacji odnośnie przeprawy wkrótce). Inną opcją są loty do Tirany (z przesiadką lub czarterem w lato), a następnie podróż autobusem.
Kiedy wybrać się do Sarandy? Najfajniej jest tu w czerwcu lub w 2 połowie września – nie ma tłumów, a wszystkie sklepy i knajpy są otwarte. Jest przyjemnie ciepło, ale raczej bez męczących temperatur. Szczyt sezonu przypada na lipiec/sierpień i wtedy możemy być pewni upału (choć mogą się zdarzyć 1 lub 2 dniowe załamania pogody) oraz tłumu turystów.
2. Plaże
Najtańszą opcja jest wybranie plaży publicznej (cała plaża wzdłuż deptaka). Sama plaża jest bezpłatna, ale wynajęcie dwóch leżaków z parasolem to koszt 300 lek (około 2,5 euro). Nie powala jednak swoim urokiem, jest dość ciasna i ze skromną infrastrukturą. Choć czasem są na niej nawet widziani ratownicy 😉 Możemy wybrać inne – na prawo od portu lub w stronę Ksamil. Plaże te należą jednak do hoteli lub barów i aby móc z nich korzystać trzeba zamówić coś za konkretna kwotę albo zapłacić (zazwyczaj 500-700 lek).
Zobacz także: Najpiękniejsze plaże w Albanii. 7 plaż, które musisz zobaczyć!
Rezerwując leżak płacimy za cały dzień i nie powinno być problemów, jeśli zostawimy swoje rzeczy i wrócimy np. po obiedzie, chociaż może zdążyć się, ze ktoś nas w tym czasie podsiądzie. Warto dlatego zachować bilet, który dostajemy podczas zapłaty.
Plaże w Sarandzie są raczej kamieniste i warto zaopatrzyć się w specjalne buty (do kupienia również na miejscu za 900-1300 leków). Spora część osób spędzająca wczasy w Sarandzie wybiera do plażowania pobliski Ksamil, jednak tam powinniśmy spodziewać trochę wyższych cen, no i musimy doliczyć koszt autobusu (ok. 100 lek).
3. Nocleg
Teoretycznie nie ma konieczności rezerwacji noclegów z dużym wyprzedzeniem. W sezonie, przy wjeździe do Sarandy można spotkać panów informujących o wolnych pokojach. Jeśli nie chcemy jednak jechać w ciemno lub zależy nam na czymś konkretnym, to wybór jest szeroki. Do dyspozycji jest tu ogrom hoteli, prywatne pokoje czy mieszkania. W sezonie również hostel, a w Ksamilu campingi (polecamy Ksamil Caravan Camping).
4. Co robić?
Oprócz, oczywiście plażowania, obowiązkowym punktem jest wieczorny spacer deptakiem. To ulubione zajęcie Albańczyków podczas wakacji. Poza tym w samej Sarandzie jest kilka miejsc do zobaczenia – ruiny Synagogi, monastyr 40 świętych czy zamek Lekuresi (idealne miejsce do oglądania zachodu słońca). W okolicy znajdują się Blue Eye czy Gjirokastra – to punkty obowiązkowe, jeśli jesteśmy tam po raz pierwszy. Podobnie park archeologiczny w Butrint, do którego dojedziemy tym samym autobusem co do Ksamil. Znajdzie się również coś dla dzieci. Oprócz kilku małych placów zabaw, przy deptaku znajduje się wesołe miasteczko. Jeśli chcemy zabrać ze sobą jakąś smaczną pamiątkę do Polski warto udać się na bazar.
5. Ceny
Ile wydamy tu na jedzenie czy inne przyjemności? Jeśli chcemy sami gotować to za zakupy w sklepie zapłacimy nieco mniej niż w Polsce. Szczególnie za warzywa i owoce w sezonie. Można liczyć na ceny do około 30% niższe niż w Polsce. Kupimy tu większość używanych na co dzień produktów, czasami również polskich marek! W Sarandzie praktycznie na każdym kroku znajdziemy jakieś stoisko z warzywami czy mini market. Jest też kilka większych sieciówek ale nie znajdziemy tu sklepów wielkopowierzchniowych. Jeśli mamy ochotę na rybę czy owoce morza warto udać się rano w okolice restauracji Limaniii, gdzie można zakupić je prosto od rybaków! Jeżeli nie chcemy wydawać pieniędzy na dodatkowe posiłki, to dobrym wyborem będą wakacje all inclusive w Albanii, podczas których mamy zapewnione pełne wyżywienie.
Zobacz także: Ceny w Albanii – ile pieniędzy zabrać ze sobą?
Jeśli jednak nie w głowie nam gotowanie i chcemy spróbować lokalnych przysmaków to na pewno znajdziemy coś dla siebie. Warto pamiętać jednak, że wakacje na Wybrzeżu Jońskim, z Sarandą i Ksamil na czele, to najdroższe miejsca w całej Albanii. Za zwykłego Fast fooda zapłacimy od 200 lek (ok. 6,90 zł), pizza od 400 (ok. 14 zł). Jeśli mamy ochotę na owoce morza to za makaron lub ryż zapłacimy 800 (28 zł), a za rybę w całości od 1000 lek (35 zł). Wieczorny drink przy promenadzie to plus minus 700 lek (24 zł). Tradycyjny albański zestaw śniadaniowy, czyli burek i jogurt wyniesie nas również około 200 lek. Później kawa – w zależności od wyboru 50-300 lek.
Saranda to bardzo dobra baza wypadowa. Możemy zażywać kąpieli słonecznych, ale również łatwo zwiedzić kilka okolicznych miejsc. Nie starczy nam wakacji żeby zaliczyć każdą knajpkę czy kawiarnie w okolicy. Jeśli zależy nam na wieczornych rozrywkach, a jednocześnie pięknej, wielokolorowej wodzie i nie straszne nam kamieniste plaże – Saranda może być idealnym miejscem na Wasz urlop!
Joanna Chodyna – od roku mieszka i pracuje w Albanii. Jak sama uważa, jej bałkańska przygoda rozpoczęła się trochę przez przypadek, w 2016 r. podczas szukania inspiracji związanych z wakacyjnym wyjazdem. Na dłużej do Albanii trafiła dwa lata później dzięki EVS (European Voluntary Service – części programu Erasmus+), by współpracować z młodzieżą.
Oprócz działalności w projekcie studenckim, pragnęła również poznać życie w Albanii poza sezonem oraz w miejscach, gdzie turystyka jest całkowicie nierozwinięta. Po 4,5 miesiąca wolontariatu przeprowadziła się z Kukes do Sarandy, tam obecnie mieszka i pracuje. W Albanii zachwyca i fascynuje ją wszystko – od historii, przez przyrodę i zabytki, aż po ludzi oraz kulturę. Swoimi doświadczeniami albańskiej codzienności chętnie dzieli się z czytelnikami z Polski. Joannę znajdziecie również na Instagramie.
Fajnie, że jest tam kemping, my uwielbiamy wakacje na kempingu 🙂 Z chęcią się tam kiedyś wybierzemy 😉
Ciekawie i przejrzyście opisane. Ciekawy blog.