Tajlandzka policja i wojsko zmorzyły patrole na granicy z w prowincji Chang Pai na północy państwa. Władze kraju zabezpieczają się przed ewentualnymi ucieczkami mieszkańców Birmy przed trwającymi protestami przeciwko puczowi.
W Birmie już od prawie miesiąca trwają masowe protesty przeciwko przejęciu władzy przez armię. Tysiące ludzi wyszło na ulice stolicy kraju – Naypyidaw, sprzeciwiając się i potępiając wojskowy pucz z 1 lutego, który przywrócił w kraju dyktaturę armii.
Inspekcja granic Tajlandii
Oficerowie policji, w tym szef biura imigracyjnego gen. Sompong Chingduang dokonali inspekcji północnych granic Tajlandii, po tym, jak w sąsiednim regionie birmańskim doszło do zamachu stanu. Władze w Bangkoku obawiają się ucieczek mieszkańców Birmy w związku z trwającymi tam protestami przeciwko puczowi.
Obawy przez imigracją
Protestujący zablokowali ruch ciężarówek z towarami z Tajlandii. Istnieją obawy o wybuch przemocy w birmańskim granicznym stanie Szan, co mogłoby wywołać falę nielegalnej imigracji.
Urzędnicy z Tajlandii zapowiedzieli, że jakiekolwiek protesty będą prowadziły do masowych aresztowań.